CZYLI KRÓTKI PORADNIK

DLA DOCIEKLIWYCH

 

Książka o Harrym Porterze została przełożona z języka angielskiego i jej akcja rozgrywa się w Anglii. Dlatego występują w niej pewne słowa, a zwłaszcza nazwy własne, które niewiele znaczą dla tych, którzy wolą uczyć się na pamięć różnych zaklęć niż przykładać się do angielskiego. Uważam jednak, że dobrze jest wiedzieć, że tak naprawdę jakiś profesor nazywa się Trzmiel, a prefekt to nie tylko ksiądz katecheta. Dla tych osób zamieszczam poniżej krótki słowniczek nazw i terminów, które coś po angielsku znaczą, które nie wiadomo, co znaczą i skąd się wzięły, albo które z takich czy innych powodów zostały przetłumaczone tak, a nie inaczej.

Zachęcam do własnych dalszych badań językowych, zwłaszcza jeśli ktoś będzie miał możliwość spotkać jakiegoś czarodzieja lub choćby zwykłego mugola z Anglii.

UWAGA! po wydaniu dwóch pierwszych tomów wnikliwi czy­telnicy zwrócili uwagę na pewną liczbę błędów lub niekonsekwencji w przekładzie, redakcji i korekcie. Różne były tego przyczyny; jedną z nich jest prawie na pewno zaklęcie Maltranslatora, które rzucił na oba teksty jakiś zażarty wróg Harry’ego Pottera, nie mogący się po­godzić z jego sławą i psocący w różnych tłumaczeniach, nie tylko w polskim. Wydawnictwo znalazło już jednak odpowiednie przeciwzaklęcie i mam nadzieję, że odtąd błędów będzie mniej, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że wróg nadal działa. W tym NOWYM wydaniu uwzględniono większość poprawek. Tym wszystkim, którzy błędy od­naleźli, dziękuję w imieniu własnym i czytelników.

 

DOMY - ang. houses, to „domy", w których mieszkają uczniowie angielskich szkół z internatem. Każdy dom ma swojego opiekuna jednego z profesorów - i prefekta, czyli „starszego" lub „go­spodarza". O życiu i zwyczajach w takich domach można przeczytać w powieści R. Kiplinga Stalky i Spółka. W Hogwarcie nie były to osobne domy, ale wyodrębnione części zamku, np. wieże, jak w wypadku Gryffindoru. Zob. GRYFFINDOR, HUFFLEPUFF, RAVENCLAW, SLYTHERIN.

DORMITORIUM - po łacinie to po prostu „sypialnia", określenie to zachowało się nie tylko w klasztorach, ale i w starych angielskich szkołach z internatem.

DRACO - czytaj: drako, imię Malfoya, okropnego Ślizgona; warto wiedzieć, że draco to po łacinie „wąż" albo „smok", Drakon był wyjątkowo okrutnym tyranem (por. drakońskie prawa), a „draka"

- już każdy wie, co znaczy. Nazwisko „Malfoy" też ma dość złowrogie znaczenie, bo mai znaczy „zły" (z łaciny poprzez staro­francuski), afoy „wiara", „słowo" (również ze starofrancuskiego); najbliższym polskim odpowiednikiem całego słowa byłby chyba przymiotnik „wiarołomny".

DUMBLEDORE - czytaj: dambldo(r), nazwisko słynnego dyrektora Hogwartu; warto wiedzieć, że dumbledore to po prostu „trzmiel". DYPTAM - łacińska nazwa Dictamnus albus, roślina z rodziny ruro­watych, o dużych różowych kwiatach i torebkowatych owocach, wydzielająca silną balsamiczną woń. Do czego ją się wykorzystuje, można przeczytać w Tysiącu magicznych ziól i grzybów, znanym podręczniku Phyllidy Spore.

FILCH - czytaj: fylcz, nazwisko woźnego w Hogwarcie; uczniowie zapewne czerpali pewną przyjemność z faktu, że po angielsku filch to „zwędzić coś", „ściągnąć cichaczem".

GRYFFINDOR - nazwa jednego z czterech domów w Hogwarcie. Griffin to „gryf, czyli lew o głowie i skrzydłach orła, a końcówka or może mieć coś wspólnego ze złotem, ale i z wybrzeżem; zachęcam do dalszych studiów. Mieszkańców Gryffindoru nazywano poto­cznie Gryfonami.

HOGWART - nazwa zamku gdzieś w Szkocji, w którym mieści się Szkoła Magii i Czarodziejstwa; być może pochodzi od nazwiska pierwszego właściciela okolicznych gruntów albo od najpopularniejszego zajęcia najdawniejszych ich mieszkańców, czyli hodowli świń, bo pobliska wioska nosi nazwę Hogsmeade. Warto bowiem wiedzieć, że hog to po angielsku „wieprz", a wart to „kurzajka" lub „brodawka", ale w XIX wieku również „podoficer", a w gwarze uczniowskiej „kot", czyli uczeń pierwszego roku. (Co do odmiany, por. np. Harvard).

HOOCH - czytaj huucz, nazwisko nauczycielki opiekującej się roz­grywkami quidditcha; po angielsku brzmi niezbyt przystojnie, bo hooch to „gorzałka" lub „bimber".

HUFFLEPUFF - nazwa jednego z czterech domów w Hogwarcie; nazwa przywodzi na myśl „chuch" i „pyk", cokolwiek to znaczy, a także „puch" i „puf.

IRYTEK POLTERGEIST - ang. Peeves Poltergeist, odpeeve, „irytować", „rozdrażniać"; poltergeist to termin oznaczający pewne dziwne zja­wisko paranormalne, polegające na robieniu hałasów i przemiesz­czaniu różnych przedmiotów przez bliżej nie znane nam siły. KAFEL - jedna z czterech piłek do quidditcha. Nazwa polska po­chodzi wprost z angielskiego quaffle, co kojarzy się ze słowem quaff, oznaczającym „pić coś łapczywie, żłopać". Może kiedyś w An­glii po zdobyciu kaflem gola żłopano piwo? W każdym razie nie­mieccy gracze w quidditcha też używają tego angielskiego terminu w formie fonetycznej: Der Quaffel.

KAMIEŃ FILOZOFICZNY - lać. lapis philosophorum, dosłownie „ka­mień filozofów", tajemnicza substancja, nad stworzeniem której trudzi się od dawna wielu alchemików - np. Arnold de Villanova, Rajmundus Lullus, mistrz Ortulanus, a w Polsce Michał Sędziwój, którego Tractatus de lapide philosophorum został nie tak dawno przetłumaczony na język polski.

LONGBOTTOM - nazwisko Neville’a, po angielsku znaczy „Długo-zadek" albo „Chudozadek", o czym warto wiedzieć, żeby lepiej wczuć się w sytuację i tak już biednego, bo wciąż wplątującego się w różne niemiłe przygody chłopca.

MIOTŁY - ang. broomsticks, znany i u nas środek lokomocji, po­pularny zwłaszcza wśród czarownic. Nie wiadomo skąd, na Ślą­sku pojawiło się fonetyczne spolszczenie angielskiej nazwy w piosence „O północy na brumśtyku". Badania etymologiczne w toku.

MUGOLE - ang. Muggles (czytaj: magls), czyli wszyscy zwykli, nie-magiczni ludzie. Pochodzenie tego słowa nie jest jasne, jako że sam podział na mugoli i zwykłych ludzi ma prastary rodowód. Większość badaczy odrzuca związek z najbardziej popularnym an­gielskim znaczeniem słowa mug „kubek", „kufel"; inne, bardziej interesujące etymologów znaczenie słowa muggles to „frajerzy", „na­iwniacy", „tumany". Od czasu polskiego przekładu dwóch pierwszych tomów powieści o Harrym Potterze termin ten stał się już tak po­pularny, że funkcjonuje jako nazwa pospolita, więc w tym nowym poprawionym wydaniu piszemy go z małej litery. NOC DUCHÓW - ang. Halloween, w Anglii i w Ameryce dzień 31 października, w którym dzieci (a czasem i dorośli) przebierają się za duchy i straszą, często używając do tego wydrążonej dyni ze świeczką w środku. W Anglii, gdzie, jak wiadomo, duchy straszą częściej niż w innych krajach, istnieje tradycja, że w wigilię Wszyst­kich Świętych duchy zmarłych, które nie „spoczęły w pokoju", nękają żyjących, by im ten spokój zapewnili. Specjalnie nie zosta­wiłem nazwy angielskiej, bo uważam, że i tak już za dużo wpro­wadza się w Polsce nazw i zwyczajów angielskich. POTTER - nazwisko bohatera książki, dość popularne w Anglii, zna­czące dosłownie „garncarz"; ciekawostką jest fakt, że potter to rów­nież czasownik, który może znaczyć „grzebać się", „dłubać", ale i „włóczyć się", „wałęsać".

PREFEKT - ang. prefect to nie ksiądz katecheta ani naczelnik policji w Paryżu, tylko wybrany spośród uczniów „starszy" internatu szkolnego, a więc coś w rodzaju naszego „starosty" czy „gospodarza" klasowego. Zob. DOMY.

PRIVET DRIVE - czytaj: Prywyt Drajw, nazwa uliczki, przy .której stał dom Dursleyów, dosłownie znaczy „uliczka Ligustrowa". Ligustr to rodzaj krzewu ozdobnego, zwany u nas również kocierpką, ale nie przełożyłem tej nazwy, bo to tak jakby Anglik nazwał warszawską ulicę Obozową Camp Street, a miasto Łódź Boat City. PUDDING - to specjalność angielska (na szczęście), nie zawsze toż­sama z naszym poczciwym budyniem, bo często słona (np. z mięsa lub szpinaku) i mająca postać wodnistej papki. Gotuje się to na parze. Pudding bożonarodzeniowy jest zwykle z dodatkiem ro­dzynek, śliwek, porzeczek, i przypraw korzennych.

QUIDDITCH - czytaj: kłyddycz, gra czarodziejów, której zasady zo­stały w tej książce jasno wyłożone. Nawet w dziele Qaidditch przez wieki nie opowiedziano się jednoznacznie, skąd nazwa gry pochodzi i co oznacza, podając wiele hipotez. Można sięgnąć do słownika łacińskiego, ale ostrzegam, poszukiwania będą żmudne. Pewną wskazówką może być fakt, że w języku angielskim istnieje po­chodzące z łaciny słowo quiddity, które oznacza, „sedno sprawy", „istotę rzeczy", ale także „wykręty" i „wybiegi". W Polsce, gdzie ta gra również jest popularna, przyjęła się nazwa angielska, po­dobnie jak w wypadku innych sportów, takich jak tenis, rugby czy boks. Bardziej swojskie brzmienie przybrały natomiast terminy występujące w tej grze. Zob.: KAFEL, TŁUCZKI, ZNICZ. RAYENCLAW - nazwa jednego z czterech domów w Hogwarcie; roven to „kruk", a claw to „szpon" lub „pazur"; może dlatego mieszkańców tego domu nazywano potocznie Krukonami. SLYTHERIN - nazwa jednego z czterech domów w Hogwarcie; po­chodzi od nazwiska jego legendarnego założyciela, ale samo zna­czenie jest dość tajemnicze. Najbliższe skojarzenia to coś obślizgłego, śliskiego albo ślizgającego się (slither), ale też coś chytrego i cwaniackiego (s/y). Mieszkańców tego „domu" nazywano w gwarze uczniowskiej Ślizgonami, co kierowałoby naszą uwagę ku pierw­szemu skojarzeniu, zwłaszcza że godłem Slytherinu był wąż. SPROUT - nauczycielka zielarstwa o bardzo odpowiednim nazwisku, bo sprout to „kiełek", „pęd".

STOPA - rniara angielska, równa 30,48 cm. Zachowałem tę orygi­nalną miarę, bo akcja książki dzieje się przecież w Anglii i to w dość tradycyjnej szkole, a tam nadal mierzą w calach, stopach, jardach i milach. Bez specjalnej tabelki ani rusz! TIARA - spiczaste nakrycie głowy dorosłych czarodziejów, a także uczniów Hogwartu. W oryginale hat, czyli dosłownie „kapelusz", ale po polsku kapelusz to zwykle nakrycie głowy z wypukłą główką i rondem, natomiast tiara to nakrycie głowy perskich magów (we­dług tradycji Trzej Magowie - w Polsce zwani Królami - mieli na głowach właśnie tiary, podobnie jak do dziś prawdziwy, niekomercyjny święty Mikołaj)

TŁUCZKI - dwie z czterech piłek do quidditcha, niejako obdarzone własnym życiem; są bardzo złośliwe i starają się strącić graczy z mioteł. Cios zadany taką piłką przypomina walnięcie tłuczkiem, stąd zapewne polska nazwa, podobnie jak i angielska: bludger, co może pochodzić od słowa bludgeon, oznaczającego „pałkę" lub „ma­czugę". Na wschodzie Polski to słowo jest rodzaju żeńskiego (ta tłuczka), natomiast na Śląsku i Podhalu rodzaju męskiego (ten tłuczek).

TRANSMUTACJA - dziedzina magii polegająca na przemienianiu jednych rzeczy w drugie.

ULICA POKĄTNA - angielska Diagon Alley. Polski odpowiednik za­chowuje coś z greckiego źródłosłowu diagonios (przekątna), a jed­nocześnie oddaje tajny charakter owej uliczki w świecie mugoli. W tym wypadku tłumaczę nazwę ulicy, bo takie „pokątne" ulice czarodziejów bywają i w innych krajach. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać, jak mówi Hagrid.

ZNICZ - ang. snitch, najważniejsza z czterech piłek do quidditcha, obdarzona srebrnymi skrzydełkami. Polska nazwa to fonetyczne zapożyczenie z angielskiego, jednak tam w języku potocznym zna­czy coś zupełnie innego, a mianowicie „ukraść coś chyłkiem", „zwę­dzić", ale także „donisiciel", „kapuś" (gwara przestępcza) albo „czło­wiek, który potrafi zmyślać różne rzeczy" (gwara uczniowska).