Nazajutrz opowiedzia ssiadom, co mu si przydarzyo.

E, przywidziao ci si ze strachu — powiedzia jeden. — Skd by si jawiy takie ognie? Uderzye pewno gow o pie po ciemku i skry sypny ci si przed oczami, jak to bywa, kiedy czowiek dostanie w eb.

Nie mówcie tak, ssiedzie, eby jakiego licha nie obrazi — przerwa inny. — Albo to nie wiecie, e po cmentarzach i pustkowiach pal si takie zaklte wiata? To upiory daremnie szukaj spokoju, a czasami zwodz ludzi umylnie.

A ja wam mówi, e tam by skarb zakopany! — zawoaa starucha, o której szeptano, e jest czarownic. — Jakby Dzicio nie uciek, tylko oznaczy to miejsce jakim kokiem czy kamieniem, mógby tam wróci i znalazby takie bogactwo, e wystarczyoby mu go do koca ycia.

Odtd chopak nie mia spokoju. Wci przemyliwa o zakltym lesie, o dziwnym pomyku i o skarbie. Jak si do niego dobra? Ba si tam wróci, a co go cigno.

Chodzi tak którego dnia po swoim dziedzicu i duma, wtem co w studni zaszumiao i wyskoczy z niej cie nie cie — sam diabe.

Na peruce z warkoczykiem mia nasadzony trójgraniasty kapelusz, a spod kusego fraczka wystawa mu ogon.

Ojej — wrzasn Dzicio — a to co za jeden?

Nie bój si, chopcze — przemówi diabe spokojnie. — Ja sobie chodz po okolicy, bo mój pan kaza mi nakupi jak najwicej dusz.

Jakich dusz?

Takich, jakie si trafi: dusze pijaków, nierobów, zodziejów, jak si zdarzy.

Czemu to od samych nicponiów wa dusze kupujesz?

Bo porzdni ludzie nie chc mi swoich dusz sprzeda.

Duo za nie wa pacisz? — dopytywa si Dzicio dalej.

Ho, ho, pienidzy nie auj! Dla mojego pana pienidze to jak trociny, tyle ich ma. Zapisz si do nas na wieczn sub, to i tobie nie zabraknie zota.

A ile bycie mi dali za moj dusz? — zapyta Dzicio rozakomiony.

Dam ci skarb zaklty w lesie — obieca diabe.

Dzicio zawoa:

Zgoda! Przynie mi ten skarb.

Nie, to ty sam musisz go wykopa — powiedzia diabe. — Ale ja ci doradz, jak masz si do tego wzi. Tylko wpierw przysignij, e twoja dusza bdzie moja.

Przysigam! — zawoa Dzicio nie mylc o tym, co mówi i e sam siebie gubi na wieki, tak go chciwo zalepia.

No to id do czarownicy, która mieszka za wsi w chatce na uroczysku. Powiedz jej, e ja ci przysyam, a ona ci wytumaczy, co masz zrobi.

To powiedziawszy diabe podskoczy, wywin kozioka w powietrzu, grzmotn si o ziemi, a pomie buchn. I znik.

Nazajutrz skoro wit poszed Dzicio do czarownicy. Mieszkaa ona w chatce na pustkowiu. Dookoa piasek i kamienie, tylko z rzadka to oset ronie, to pioun. Na dachu kracz wrony i kruki.

Dzicio cisn w nie kamieniem, ale kamie odbi si od dachu i uderzy go w czoo, a inne kamienie, te, które leay przy drodze — wymieway si z chopaka, e nie trafi.

Dzicio wpad w zo i zacz te kamienie kopa nogami i depta. Wtem kto zaskrzcza z góry:

Nie krzywd moich dzieci!

Dzicio podniós gow zdziwiony i zobaczy czarownic, która krzyczaa na niego wygldajc z komina:

Jeeli masz do mnie spraw, to rozbierz si, wó ubranie na wywrót i wle do chaty na czworakach tyem!

Dzicio tak zrobi. W chatce czarownicy fruway same skrzydeka, a gówki z dziobkami siedziay na erdkach. Wszystko to szczebiotao i piszczao a strach.

Cicho mi tam! — wrzasna czarownica na ptaki i zapytaa Dzicioa: — Czego chcesz?

Chopak powiedzia, z czym przyszed. Czarownica nie chciaa o niczym sysze, póki Dzicio nie odbdzie trzech prób.

Najpierw masz mi nanosi tyle wody na paznokciu serdecznego palca, eby to wiadro byo pene — rozkazaa.

Dzicio poskroba si po gowie i zacz nosi wod na paznokciu. Nosi trzy dni, upada ze zmczenia, ale napeni wiadro.

Teraz zbieraj piasek przed moj chat, ziarnko po ziarnku, i ustaw mi z niego sup wysoki a pod sam komin. Ale uwaaj, eby wiatr nie zwia ani jednego ziarnka!

Dzicio taki by chciwy skarbu, e i to potrafi zrobi.

Teraz id do lasu i policz, ile w nim jest lici — kazaa czarownica.

Jake to zrobi, eby si nie pomyli i nie opuci ani jednego listeczka?", myla Dzicio zafrasowany. Usiad pod drzewem i duma, a im duej myla, tym bardziej rozumia, e temu zadaniu nie podoa.

Wtem usysza nad sob pisk i zobaczy gniazdo sikory. To jej pisklta dopominay si o jedzenie. Dzicio by rozdraniony i z tej zoci chcia zrzuci na ziemi gniazdo z piskltami. Ale sikorka zawoaa: