IX Poltergeist w Akademii Muzycznej

Tum jest tylko swego rodzaju malstromem opinii, otwart paszcz godn dusz, wirem. Gdzie tylko wyoni si przypadkowy lewiatan – cykloniczny smok, burzowy w – tam znika wszelki lad po altruizmie czy zwykej litoci. Mona tylko spuci nisko gow i liczy na rychy powrót zwyczajnego chaosu.

W wielkiej sali Akademii Muzycznej Nowego Jorku przepychanki na schodach i w holach niepokoiy suby porzdkowe instytucji, przyzwyczajone do grzecznego dreptania melomanów. Za kulisami, zajty szacowaniem na oko liczby przybyych gów w kapeluszach lub bez, Franck Strechen zaciera donie. Mia przed sob publiczno jak na yczenie, chocia nie liczy za bardzo na przysze dochody ze wzgldu na stan wyniszczenia swojej wspólniczki. W tej chwili przynajmniej bya trzewa i pozwalaa naoy sobie makija, gotowa – wydawaoby si – da pokaz sztuczek mediumicznych zgodnie z obowizujcymi zasadami. Sdzc po akcesoriach scenicznych Margaret Fox-Kane, mona byo si spodziewa klasycznych konwersacji ze stoem, dowiadcze z pismem bezporednim na odlego i z mówic tabliczk ouija przy uyciu odwróconych szklanek, kilku wicze lewitacji na jednym punkcie podparcia, czciowej materializacji poprzez zagszczenie ciaa astralnego oraz, by moe, darów z zawiatów, bukietu kwiatów lub starej Biblii. W modzie byy obecnie szafy i cudowne zniknicia. Strechen niepokoi si tylko o skutki transu na jej osabiony umys, nigdy bowiem nie wtpi w ogromny potencja nerwowy, jaki Margaret wkadaa w sztuczki kuglarskie i ucielenianie duchów.

Wci ukryty za kurtyn, przyglda si uwanie pierwszym rzdom: prawdziwa mietanka! Przybyo cae rodowisko spirytystyczne Nowego Jorku. Rozpozna wród mniej lub bardziej zasuonych saw nieprzewidywalnego Williama Mac Orpheusa, Thomasa Jaya Hudsona za jego sumiastymi wsami, jasno syszce media z prowincji, chrystusowych magnetyzerów niebezpieczniejszych ni Meduza, cae mnóstwo sugusów organizacji spirytualistycznych oraz najwierniejszego sprawie Andrew Jacksona Davisa we wasnej osobie. Twarze óte, biae i czarne kbiy si haaliwie w gbi sali. Naiwna masa o niekontrolowanych instynktach, ciekawska gawied – osobliwi amatorzy, optani przez przekonania, entuzjastyczni profani – w razie poraki ich naleao najbardziej si obawia.

Oczekiwano widowiska, to pewne, lecz kuszce ogoszenie czynio wydarzenie jeszcze bardziej atrakcyjnym:

Modern Spiritualism

exposed for the first time

by one of the Fox Sisters.

Drenie kurtyny nie umkno uwadze jednej osoby na widowni, wcinitej midzy dwie gromady ludzi na miejsce za dwa dolary. Tak szczupa, e a nierozpoznawalna, Kate Fox-Jencken ukrywaa si niepotrzebnie i wbrew duchocie pod kapeluszem z duym rondem i licznymi aobnymi woalkami. Kilka godzin wczeniej wystawaa przy kulisach, kasach i wyjciach ewakuacyjnych, usiujc zapa siostr i baga j, by nie naraaa si na tak wielkie niebezpieczestwo. Negatywne energie, które siostry musiay wypuci z zamknicia podczas seansów w obecnoci tumów, skumuloway si teraz, cignc je ku niechybnej zgubie. Kate bya o tym przekonana od czasu rabunku, jakiego dopuci si na niej wymiar sprawiedliwoci; przez jaki czas buntowaa si i walczya, teraz jednak ukrywaa si w cieniu. Musiaa si chroni przed wszechogarniajcym spiskiem. Jej drobne manie z okresu Hydesville, których tory Leah na jaki czas zmienia, rozrosy si teraz do szalonych rozmiarów – wycigay zmarych z cmentarzy, przymuszay tysice niewolników do swojego kultu. Wkrótce cienie zalej ywych. To, co moe si zdarzy, przekracza najmielsze wyobraenia.

Odziana w ciemn sukni, z wosami rozdzielonymi równym przedziakiem, blada Margaret przywitaa zebranych po krótkiej zapowiedzi prezentera: naleao zachowa religijn cisz, która sprzyja pokazom. Na scenie, gdzie zrekonstruowano jej gabinet mediumiczny, wywoaa na pocztek zamierzone efekty: stukotanie i przeróne haasy, przemieszczenie przedmiotów, samoistne spalenie kartki zapisanej pismem bezporednim i zamknitej w opiecztowanej skrzyneczce. Przez chwil wydawao si, e daje si wcign zabawie w spirytualny telegraf – marszczc brwi, wzywaa Benjamina Franklina i Abrahama Lincolna. Nastpnie stana na wprost zachwyconej publicznoci i zapowiedziaa drug, wyjtkow odson swojego wystpu.

Ku ogólnemu zdziwieniu owiadczya bardzo spokojnie:

– Spirytualizm od pocztku do samego koca jest oszustwem. To najwiksze szalbierstwo naszego stulecia. Kate Fox i ja zostaymy wcignite w ten ruch jeszcze jako mae dziewczynki, byymy zbyt mode i zbyt niewinne, by zrozumie, w co tak naprawd si bawimy. Obie zostaymy zepchnite na ciek obudy przez pozbawionych skrupuów dorosych.

– Haba! Ona oszalaa! – woano ju z pierwszych rzdów.

Zanim harmider i krzyki zdyy j zniechci, Margaret powrócia do swojego gabinetu i zabraa si do prezentowania kadej ze swoich sztuczek od podszewki. Na oczach zebranych dokonywaa dekonstrukcji kuglarskich iluzji. Nastpnie wyjawia swoj metod stukania, pokazujc skrzyni rezonansow zainstalowan pod stopami i liczne klawisze pod blatem stolika. Postpowaa z niezwyk determinacj, jakby znajdowaa si na miejscu zbrodni podczas rekonstrukcji zdarze. Zwolnione ruchy i niesychana ekspresyjno jej fizjonomii zastpiy paranormalne manifestacje z si, która mogaby si wyda cudem sama w sobie. Wród oszoomionych widzów zapanowaa grobowa cisza. Nie byo ju nic do ogldania. Teatr sióstr Fox zosta raz na zawsze zniszczony. „To szalestwo, istne samobójstwo” – szeptano tu i ówdzie. Co ciekawe, tum opuci Akademi Muzyczn w milczeniu, jakby uczestniczy wanie w uroczystoci pogrzebowej.

Na zewntrz, na mrocznym placu, wród roztaczonych niebieskich pomyków latarni gazowych, ludzie rozchodzili si ze spuszczonymi gowami, nie patrzc sobie w oczy, jedni w stron publicznych rodków transportu, inni, niecierpliwi mimo ciepego wieczoru, czekali na swoje powozy stojce w niekoczcym si cigu. Pewien starszy czowiek o szerokich ramionach, który lekkie kutykanie tumaczy saboci biodra, zdawa si szuka kogo spojrzeniem, a wreszcie uniós rk na widok oddalajcej si postaci i ruszy ywszym krokiem w jej stron. Kate skrcia w wsk, le owietlon ulic, kiedy mczyzna w kocu si z ni zrówna.

– Ale pani biegnie, prosz poczeka! – powiedzia. – Prosz si nie ba, zauwayem pani na schodach w Akademii Muzycznej, prosz poczeka!

Jako e mroczny cie nie zwolni kroku, William Pill alias Mac Orpheus zastpi mu drog. Przyglda si kobiecie kilka chwil, zbulwersowany widokiem pokrytej zmarszczkami twarzy dziewczynki z Hydesville.

– Dobrze si kiedy znalimy – powiedzia. – Pamita pani?

– Tak, tak… – wyszeptaa Kate – ale prosz mnie zostawi.

– Dlaczego pani siostra to zrobia? Czy pani wie?

– Nie mam pojcia, to jej sprawa, niech mi pan pozwoli przej…

Usun si w bok, ale nadal szed przy niej, kulejc. Kate sprawiaa wraenie, jakby niemal nie zdawaa sobie sprawy z jego obecnoci. Przypominaa wychudzonego elfa ukrytego za woalkami, odcitego od rzeczywistoci, yjcego w równolegym wiecie, gdzie wszystko wyglda tak samo, cho wykonane jest z zupenie innej materii.

Minli kilku wóczgów, zaciekawione dziewczyny palce papierosy przy witrynach sklepowych, pijaków zmagajcych si z demonami. Zdyszany William Pill zastanawia si nad fenomenem tej wtej kobietki, której – mimo e mao si znali – zawdzicza swój sukces. Dziki niej sta si na tyle bogaty, by y uczciwie – z wasnego punktu widzenia, spotka te swojego anioa, niesta w uczuciach ukochan, uczon kobiet, która zaszya si ze skrzyni ksiek w Rochester.

– Czy kto pani kocha, Kate? – nie móg si oprze zapytaniu, ogarnity nieopanowanym, starczym wzruszeniem.

Poniewa nadal milczaa, uj j delikatnie pod rk i nachyli si do jej ucha.

– Oczywicie, e pani kochano, bya to wrcz wielka namitno. Podczas wojny domowej, pod Chancellorsville, pewien mczyzna, którego znaa pani dobrze swego czasu, poprosi mnie przed mierci, bym przekaza pani jego jedyny skarb. To indiaski naszyjnik, nosz go przy sobie od ponad dwudziestu lat z nadziej, e pewnego dnia bdzie mi dane go pani przekaza.

– Mczyzna? – spytaa Kate.

– Alexander Cruik, kaznodzieja – wyjani Pill, rozsupujc wze naszyjnika. – Ten amulet przyniesie pani szczcie. Zawiera ppowin pewnego wodza Siuksów zabitego w walce.

ciskajc naszyjnik w doni, Kate patrzya w lad za chybotliwym cieniem drugoplanowego aktora jej ycia, który na chwil wyoni si z otchani, by nastpnie – po odprowadzeniu jej przed drzwi hotelu, w którym udaa, e mieszka – powróci w gb zapomnienia, tam gdzie trafiali wszyscy ci, których kiedykolwiek spotkaa na tej ziemi. Ruszya dalej w stron rzeki Hudson. adnemu z licznych nocnych spacerowiczów nie przyszo do gowy j zaczepi. Otworzya do z amuletem, który w jednej chwili porwa z jej rki may ulicznik. Majc przed sob migoczce na wodzie konstelacje rzucane przez rozwietlony prom, który kierowa si w stron ujcia rzeki, rozpltaa woalki i zdja kapelusz, by zasmakowa wiatru od penego morza.

Dwóch marynarzy przeszo nadbrzeem, nie zwróciwszy na ni uwagi. Pijani na umór, wywrzaskiwali na cay gos niezrozumia piosnk:

Adieu fula’, egnaj mada’

Adieu guenda, egnaj skarbu’

Mój pta odleci

Niestety, niestety, nigdy nie wróci.